Wywiad

Złote dziewczyny – olimpijki z Płońska

Published

on

zdjęcie: archiwum facebook/Olimpijczyk Płońsk

„Pragnę zwyciężyć, lecz jeśli nie będę mógł zwyciężyć, niech będę dzielny w swym wysiłku”… – tak brzmią słowa przysięgi zawodników Olimpiad Specjalnych. Słowa te wypowiedziały zawodniczki z klubu „Olimpijczyk Płońsk”, które w 2019 r. reprezentowały Polskę w piłce nożnej kobiet na Światowych Letnich Igrzyskach Olimpiad Specjalnych w Abu Dhabi, w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Wszystkie z niepełnosprawnością intelektualną, wszystkie zaskoczone powołaniem do kadry, wszystkie onieśmielone rozgłosem. Wreszcie wszystkie dzielne w swym wysiłku. Pragnęły zwyciężyć i zwyciężyły. Przywiozły z olimpiady złote medale i piękne wspomnienia.

Podobno w czasach antycznych zrzucano ich ze skał, zaś w średniowieczu ukrywano przed sąsiadami. Faszyści wprowadzili zbrodnicze prawo eutanazji. Mowa nie o kimś innym, jak o osobach z niepełnosprawnościami. Rodzili się przecież zawsze. Na przestrzeni wieków zmieniał się sposób ich postrzegania w społeczeństwie. Myśląc „osoba z niepełnosprawnością” nadal wiele osób wyobraża sobie kogoś słabszego i potrzebującego pomocy. Ten obraz może być często złudny… 

Stowarzyszenie Olimpiady Specjalne Polska promuje aktywność osób z niepełnosprawnością intelektualną poprzez sport. Dzięki treningom, zawodom i olimpiadom pokazuje, że potrafią oni być nie mniej odważni, waleczni, otwarci i pewni siebie, jak inni sportowcy. Jak każdy człowiek marzą o sukcesach, realizują swoje pasje i dążą do celu. Sport jest dla nich formą rehabilitacji, okazją do przełamywania własnych barier i stereotypów zakorzenionych w zbiorowości. Pozwala również pokazać różnorakie emocje, podejmować nowe role społeczne, nabywać umiejętności interpersonalne i podejmować śmiałe aktywność. 

Idea Olimpiad Specjalnych narodziła się w Stanach Zjednoczonych na początku lat 60. XX-go wieku, kiedy to Eunice Kennedy Shriver, siostra amerykańskiego prezydenta Johna Kennedy’ego, postanowiła stworzyć międzynarodową organizację sportową dla osób z niepełnosprawnością intelektualną. Przekonano się wówczas jak ogromne znaczenie dla rozwoju tych osób ma aktywność fizyczna i zdrowa rywalizacja sportowa. Dziś szacuje się, że Ruch Olimpiad Specjalnych zrzeszają ponad pięć milionów zawodników z całego świata. Polska dołączyła do organizacji na początku lat 80 – tych ubiegłego stulecia i od tamtej pory systematycznie rozwija swoją działalność utrzymując najwyższe, międzynarodowe  standardy. Ponad 17,5 tys. zawodników trenuje dwadzieścia cztery dyscypliny sportowe (zarówno letnie, jak i zimowe), w ponad 500 klubach zrzeszonych w osiemnastu oddziałach regionalnych. 

Płońska Sekcja „Olimpijczyk Płońsk” rozpoczęła działalność we wrześniu  2013 roku. Klub działa w ramach regionalnego oddziału Olimpiad Specjalnych na Mazowszu, przy miejscowym Specjalnym Ośrodku Szkolno – Wychowawczym im. św. Stanisława Kostki. Trenują tu  uczniowie i absolwenci szkoły oraz członkowie płońskiego Stowarzyszenia Osób Niepełnosprawnych „Bądźmy Razem”. 

W „Olimpijczyku Płońsk” grają w piłkę nożną „złote dziewczyny”. Tak nazwano Marlenę Włodarską, Martynę Siwek, Paulinę Benke, Monikę Młudzikowską i Wiktorię Gmurczyk, po ich powrocie z dalekiego Abu Dhabi, w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Pod opieką trener Agnieszki Palińskiej poleciały tam w 2019 roku na Letnie Igrzyska Olimpijskie.  

Rozmawiamy z Marleną Włodarską, kapitanem żeńskiej drużyny piłki nożnej – „złotych dziewczyn” z Płońska.

zdjęcie: archiwum facebook/Olimpijczyk Płońsk

Renata Melzacka: – Czym dla pani był udział w Igrzyskach Olimpijskich? Co pani najbardziej zapamiętała z wyjazdu do Zjednoczonych Emiratów Arabskich?

Marlena Włodarska: – To była wielka przygoda i spełnienie moich marzeń. Najbardziej pamiętam igrzyska, bo to jednak było bardzo daleko. Złoty medal na igrzyskach to jest jednak coś. Chyba nigdy o tym nie zapomnę. Na pewno też będę wspominać Dubaj. Byłyśmy tam, to piękne miasto i te wszystkie tamte budowle. Meczet bardzo mi się podobał.

– Ile czasu spędziłyście panie na zawodach? 

– Dwa tygodnie, choć nie… Pierwsze trzy dni byłyśmy w Dubaju. Odpoczywałyśmy i zwiedzałyśmy. Potem pojechałyśmy już do Abu Dhabi. No i tam już do końca zawodów. Mam dużo zdjęć, które tam sobie robiłyśmy. Największą pamiątką jednak jest złoty medal. No i wspomnienia, bo fajnie było.

– Złoty medal to wspaniała pamiątka i wielkie wyróżnienie. Jak się pani czuje  jako mistrzyni olimpijska?

– Wspaniale. Byłam bardzo szczęśliwa jak wygrałyśmy. Strasznie trudno było… Ale udało się nam. Grałyśmy z Białorusią i wygrałyśmy. Ja grałam jako główna obrona. No i, do tego, byłam kapitanem drużyny.

– Kapitan zespołu to dość poważne zadanie na boisku. Tym bardziej, że wiem, że na co dzień nie trenowałyście razem.

– To bardzo poważne zadanie. Z naszej szkoły było nas pięć. Jeszcze były trzy dziewczyny z ośrodka w Opactwie i dwie z ośrodka w Łosicach. Wszystkie od razu się polubiłyśmy i chętnie ze sobą spędzałyśmy czas. Trenerzy mówili, że jesteśmy mocną drużyną. To nie było trudne.

– A co było najtrudniejsze dla pani? 

– Hmm…. Chyba to jednak mecz finałowy. Bałam się też lecieć samolotem, bo to przecież tak daleko. I inna kultura, i w ogóle… I inne jedzenie nawet. Trudne też było to, że musiałyśmy pamiętać w jaki strój się ubrać na trening, a w jaki na spacer. Bo jak ktoś się pomylił, to musiał się wracać i przebrać. Nie wolno było chodzić w swoich ubraniach. Nawet walizki dostałyśmy jednakowe.

– Do Abu Dhabi zjechali się zawodnicy z wielu krajów. Udało się paniom nawiązać jakieś nowe znajomości? 

– Oj, tam było bardzo dużo ludzi. My trzymałyśmy się z Polakami. Innych nie rozumiałyśmy, bo nie znałyśmy ich języków. Ale poznałyśmy parę osób. Mam się teraz ich na facebooku, w znajomych.

–  Powspominajmy teraz wasz powrót do Polski. Ktoś panie przywitał? Jak to było?

– Bardzo dobrze… Było bardzo dużo ludzi na lotnisku. Rodzina, przyjaciele, a nawet dyrekcja naszej szkoły. To było bardzo miłe. No i jak przyjechałyśmy do Płońska to znowu nas witali. I byli i nauczyciele, i były koleżanki. Wszyscy czekali na nas przy szkole z dużymi plakatami, szampanem i słodyczami. Krzyczeli i klaskali…

– Zostałyście też panie zaproszone do Warszawy, do Pałacu Prezydenckiego?

– Oooo, w pałacu też było pięknie. Pani Prezydentowa nas przywitała. I gratulowała. I podziękowała nam. Naprawdę pięknie nas przyjęła. Potem można było sobie porobić zdjęcia nawet. Fajnie było. A do Abu Dhabi, do nas wszystkich, przyleciała Ania Lewandowska i z nią też mamy zdjęcia. 

– Ten wyjazd zmienił pani życie. 

– Na pewno. Jak wróciłyśmy to w Płońsku ludzie podchodzili do mnie na ulicy nawet i wszyscy gratulowali. Występowałam w telewizji. Byłam w „Pytanie na Śniadanie”  i  w „Kurierze Mazowieckim”. I w Radio Płońsk, też byłam. To było miłe nawet. Teraz już tak nie jest, ale i tak jest fajnie.

– A co pani daje uprawianie sportu? Dlaczego akurat gra pani w piłkę nożną?

– Czy ja wiem? Lubię po prostu. A w piłkę grał przecież mój brat, to ja tak za bratem. Od dziecka już gram, a w Olimpijczyku od siedmiu lat. Od małego było to moim marzeniem… Aby wygrać. Lubię wygrywać.

– Jakie ma pani plany sportowe na przyszłość?

– No, teraz jest pandemia i nie jeździmy na żadne zawody. W zeszłym roku miałyśmy jechać na Ogólnopolski Turniej Piłki Nożnej do Bydgoszczy, ale nie odbył się przez covid. Ale gram i chciałabym nadal grać, bawić się w sport. Będę trenować, żeby jechać na igrzyska do Berlina. Może znów uda się wygrać złoty medal. Bardzo bym chciała. 

– A co chciałaby pani powiedzieć innym sportowcom? Co trzeba robić, aby zdobyć złoty medal olimpijski? 

– Trzeba ciężko pracować. A poza tym… trzeba jeszcze chcieć. Jak ktoś nie chce, to nic z tego nie wyjdzie.

zdjęcie: archiwum facebook/Olimpijczyk Płońsk

Letnie Igrzyska Olimpijskie w Abu Dhabi w 2019 roku były niezwykle udane dla Polski. Nasz kraj reprezentowało 64 zawodników w siedemnastu dyscyplinach sportowych. Do ojczyzny powrócili z 60 medalami (było to 26 złotych, 21 srebrnych i 13 brązowych). Wspaniały, imponujący wynik, ale medale – choć zapewne bardzo ważne dla zawodników – nie są najważniejsze. Bardziej od wyróżnień liczy się samo uczestnictwo i zdrowa rywalizacja. Ale tym bardziej mogą cieszyć te wszystkie sukcesy. Świadczą one bowiem o tym, że zawodnicy bardzo chcieli, starali się i pokazali, że nie ma rzeczy niemożliwych. Czy jest coś, czego można się nauczyć od sportowców z niepełnosprawnością intelektualną?  Powinniśmy uczyć się od nich woli walki (często z samym sobą, ze swoimi ograniczeniami), szczerej radości ze zwycięstwa i ogromnej pogody ducha. Niejeden w pełni sprawny sportowiec mógłby nauczyć się również wyjątkowej wrażliwości oraz szczerej miłości do sportu i życia.

Popularne

Exit mobile version